Bohaterem drugiego odcinka „Historii Pewnego Sampla” jest właściciel głosu Chefa z „South Parku” – Isaac Hayes. Ten zmarły przed rokiem znany piosenkarz i kompozytor soulowo-funkowy miał swoim dorobku sporo udanych albumów, w tym również z muzyką filmową. Właśnie w tej części jego dyskografii znajduje się płyta z muzyką do „Shaft’u” – dzieła kina blaxploitation. Pisząc „dzieła”, mam na myśli fakt, że jest to film lepszy niż inne z tego gatunku (na przykład omawiane tydzień temu „Superfly”). „Shaft” nie zalatuje tak ostro klasą B i nawet…jego fabuła może okazać się na tyle porywająca, że obejrzymy go nie tyle dla śmiechu, co chcąc ujrzeć rozwiązanie akcji. Tym, którzy jeszcze tego filmu nie widzieli, piszę: nie zrażajcie się początkiem, kiedy to w Richard Roundtree, grający tytułowego porucznika Shafta, przemierza Nowy Jork z miną faceta, który chce swoim wzrokiem zabić pół miasta, promieniując twardzielstwem niczym Bronisław Cieślak. Przeczekanie tej dłużyzny - Roundtree idzie…idzie i…idzie - umila nam właśnie kawałek Hayes’a, doskonały w swej funkowej miejskości. To duch tamtej epoki „zapisany dźwiękiem”. Majstersztyk. Niestety, jak wielu artystów, Hayes także miał kłopoty z utrzymaniem wysokiej formy. W trzy lata po „Shafcie” stworzył soundtrack do filmu „Though Guys”, w którym sam wystąpił. Z resztą, w doborowym towarzystwie, bo u boku Lino Ventury, znanego z filmów gangsterskich J.P. Melville’a z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Mimo wyciągnięcia z lamusa europejskiej gwiazdy, „Though guys” nie okazał się hitem. Taśma filmowa została zapomniana, a muzyka Hayesa żyje własnym życiem przetwarzana przez kolejnych rapowych producentów.
Przebojem z omawianej płyty, okazał się kawałek „Hung up on my baby” – utworek niezwykle przyjemny, z „relaksującą” gitarą i wspaniale zaaranżowanymi „dęciakami”. Hayes wzniósł się w nim na wyżyny kompozytorskich możliwości – zdecydowanie najlepszy track z „Though guys”!!!
Pierwszym, znanym mi, użytkownikiem tego sampla był Scarface z Geto Boys. Skorzystał z niego tworząc „Mind playin’ tricks on me” na album „We can’t be stopped” z 1991 roku. Jego produkcja okazała się genialna – singiel okupował listy przebojów obsypano go wieloma nagrodami. Jest najbardziej rozpoznawalnym utworem chłopaków z Houston.
Drugim był QD III, syn Quincy Jonesa. Na początku lat dziewięćdziesiątych QD był jednym z wyróżniających się „gangsterskich” bitmejkerów. Gitary z „Hung up on my baby” wykorzystał w „You know how we do it” z płyty „Leathal injection” Ice Cube'a. Przyznacie, że zrobił to dobrze. Tytułem dygresji, podobno w owym czasie QD szkolił w swoim rzemiośle Alchemista. Nie wydaje wam się, że uczeń NIE przerósł mistrza?
Producentami trzeciego z bitów był prapolski duet Majki & Korzeń. Fragment z „Hung up on my baby” wykorzystano w „Bez umiaru” z niezapomnianej, polskiej rap-płyty „Minuty” zespołu Stare Miasto.